Echinocactus grusonii
Opis: Roślina występująca na ograniczonym obszarze, często na stromych zboczach lub klifach w Meksyku (Querataro), rosnąca pojedynczo, kulista lub cylindryczna. Pęd w kolorze jasnozielonym o wysokości 20 – 130 cm i średnicy 40 – 80 cm. 21 – 37 wąskich żeber. Młode ciernie mają barwę złoto-żółtą, a z wiekiem stają się ciemniejsze. 3 – 4 ciernie centralne, proste, wzniesione o długości do 5 cm. Ciernie promieniste w liczbie 8 – 10 o długości do 3 cm. Kwiaty dość często nie otwierają się całkowicie. Mają kolor żółty i długość 4 – 6 cm i średnicę 3 – 5 cm. Owoce okrągłe, a czasem podłużne. Zielonkawe o długości 12 – 20 mm pokryte są białawą wełną.Nasiona błyszczące i gładkie w kolorze ciemnobrązowym.
Echinocactus grusonii jest chyba najbardziej rozpowszechnionym ze wszystkich gatunków kaktusów i znajduje się prawie we wszystkich publicznych i prywatnych kolekcjach oraz w wielu uprawach parapetowych. Popularnie nazywany jest „fotelem teściowej”.
Uprawa i pielęgnacja: Stanowisko dla kaktusa Echinocactus grusonii powinno być mocno słoneczne. W okresie wegetacyjnym podlewać umiarkowanie, tak aby podłoże dobrze wyschło pomiędzy kolejnymi podlaniami, a w okresie zimowym przesuszyć i trzymać w temperaturze ok. 10°C.
Rozmnażanie: Można je rozmnażać tylko poprzez wysiew nasion.
Szkodniki i choroby: Wełnowce korzeniowe i przędziorki. Przy zbyt dużej wilgotności zgnilizna korzeniowa.
Echinocactus grusonii aby wypuszczał kwiaty należy przez okres zimy trzymać go w ciemnicy. Czy to dobre postępowanie aby go zapłodnić.
mam tego kaktusa od pół roku. wystawiłam go wczesnym latem na balkon (było piękne słonce!), kaktus, niestety, przechorował to – kilka rzędów jego kępek cierni jakby wyblakło i się wysuszyło. myślałam, że już po nim, ale przestał chorować (?) i teraz jest ok, jednak te kilka kępek pozostało – są blade i jakby wysuszone….. myślę, że stało się tak przez zbyt nagłą zmianę stanowiska – na oknie był wprawdzie na słońcu, ale poprzez wnękę okienną po niedługim czasie, kiedy słońce się przemieszczało, na tym miejscu już nie było tak ostrego oświetlenia. a na balkonie – o wiele dłużej. został więc, biedaczek, najnormalniej w świecie poparzony słońcem. wszystkie rośliny są przywożone m.in. z Holandii, także i kaktusy, więc nie zaznały one pustynnego słońca. do ostrego słońca trzeba więc je delikatnie przyzwyczajać. przeczytałam gdzieś (niestety, po fakcie), że jeśli się chce wystawić kaktus na tak ostre słońce (a wcześniej tego nie doznawał!), to należy robić to właśnie stopniowo – np. codziennie, po niedługim czasie stania w pełnym słońcu, zakryć go delikatną szmatką w kolorze białym, którą jego kolce przytrzymają (kartkę papieru raczej zwieje wiatr)…. oczywiście, nie stosujemy tego dla kaktusów o haczykowatych kolcach, bo zdejmując papierową osłonkę, wyrwiemy też część haczyków!